Siara |
Administrator |
|
|
Dołączył: 29 Sie 2006 |
Posty: 130 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: W-wa Zach. ( Odolany ) |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Rozbita lokomotywa, leżąca od dziesięciu dni przy torach w Stawigudzie, doczekała się swojego końca. W sobotę 26 maja podniósł ją gigantyczny dźwig. Dalej pocięta na kawałki pojechała na kolejowy złom w Olsztynie.
Osiemdziesięciotonowy elektrowóz leżał przy nasypie kolejowym w podolsztyńskiej Stawigudzie od wypadku 16 maja. Wtedy wykoleił się razem z dwoma wagonami po zderzeniu z ciężarówką na przejeździe. Czytaj więcej o wypadku >>>Wagony usunięto, ale lokomotywa musiała poczekać na specjalny dźwig. Do tego czasu pracownicy PKP w dzień i w nocy pilnowali jej przed złomiarzami.
Gdyby nie to, w ciągu kilkunastu godzin zniknęłyby najcenniejsze elementy lokomotywy - mówi Franciszek Pietrzak, naczelnik działu Technicznego Zakładu Taboru PKP w Olsztynie. - Same części z miedzi warte są kilkanaście tysięcy złotych.
Po sześciu godzinach pracy w upalnym słońcu na lawetę zapakowano wreszcie ostatnią część lokomotywy, czyli wielkie 17-metrowej długości i ważące ponad 30 ton nadwozie.
Chwilę później prowadzony przez pilota konwój z prędkością 50 kilometrów na godzinę ruszył do Olsztyna. Sam przejazd ulicami Olsztyna trwał ponad godzinę. Lokomotywa spoczęła na placu Zakładu Taboru PKP przy ulicy Marii Zientary-Malewskiej. Tam zostanie pocięta na złom, a jego części posłużą do napraw innych lokomotyw.
Mariusz Jaźwiński
[link widoczny dla zalogowanych] |
|